News/Blog

News/Blog

  • kwiecień

    16

    2019
Pracownicy z Ukrainy zarobią więcej. Sieci handlowe podnoszą pensje

Pracownicy z Ukrainy zarobią więcej. Sieci handlowe podnoszą pensje

Szacuje się, że przynajmniej jedna dziesiąta przebywających w naszym kraju pracowników z Ukrainy zatrudniona jest w handlu. Tylko niewielka część z nich pracuje w małych sklepach, a większość wybiera większe sieci handlowe. Prognozy ekonomiczne wskazują jednak na to, że wkrótce to zatrudnienie może się zwiększyć. Wszystko z powodu problemów kadrowych, z którymi borykają się supermarkety.

By utrzymać obroty na pożądanym poziomie, przewidziane są trzy rozwiązania: kasy samoobsługowe, zachęcenie większej liczby pracowników z Ukrainy do podjęcia pracy, a także wzrost wynagrodzeń. Wyliczenia sieci handlowych wykazujących w Polsce największe obroty wskazują jednak jasno, że to pierwsze rozwiązanie jest tylko dodatkiem do walki z brakiem rąk do pracy i nie sprawdzi się we wszystkich sieciach. Z pewnością zrezygnują z tego dyskonty, takie jak na przykład Biedronka.

Trwalszym i wydajniejszym rozwiązaniem będzie więc ściągnięcie większej liczby pracowników z Ukrainy. Z tym może być problem, jeśli Niemcy zaoferują Ukraińcom dużo wyższe stawki. W 2020 roku duża część pracujących tutaj obywateli Ukrainy może przenieść się za Odrę i tam też kierować będą się nowe fale emigracji. Nic więc dziwnego w tym, że przewidywany jest wzrost wynagrodzeń.

Wzrost pensji już w tym roku dało zauważyć się w sieciach Lidl, Kaufland, Biedronka i Tesco. Lidl od początku tego roku zwiększył podstawowe wynagrodzenie swoich pracowników o 9,2%, w związku z czym wynosi ono od 3100 do 3850 złotych brutto już na początku drogi zawodowej. Na podobne wynagrodzenie, bo 3250 złotych brutto, może liczyć kasjer-sprzedawca w Biedronce. Dodatkowo, za stuprocentową obecność w pracy, każdy pracownik dostaje 550 złotych dodatku. Staż pracy w tej sieci nie wpływa znacznie na wzrost wynagrodzenia – maksymalnie jest to 300 złotych brutto więcej, co przekłada się na około 2550 złotych „na rękę”.

Niższe zarobki oferują natomiast te sieci, które chętniej wprowadzają kasy samoobsługowe – Tesco oraz Kaufland. W tej pierwszej sieci na start oferowane jest 2600 złotych brutto, a pensja w tej drugiej zależy od umiejscowienia supermarketu. Może to być od 2600 do 3000 złotych brutto.

Mimo wszystko, wszystkie sieci w podobnym stopniu dotyka duża rotacja pracowników. Wydaje się więc, że postawienie na wzrost wynagrodzeń oraz pracowników z Ukrainy, którzy chętniej niż Polacy podejmują się zatrudnienia tymczasowego, może być jedynym rozwiązaniem tego problemu.